piątek, 4 grudnia 2015

Jak mądrze inwestować... w prezenty?

A dziś z nieco innej beczki. Mianowicie, opowiem o kartach podarunkowych. Cały czas opowiadam o walutach, o środku płatniczym jakim są pieniądze. A przecież, jak dobrze wiemy, nie one ostatecznie są źródłem szczęścia. Bardziej dobra, która za nie kupujemy. Sęk w tym, że ludzie nie potrafią kupować...



Miałem okazję spędzić ostatnio kilka godzin w Matrasie. Prawdopodobnie większość z was kojarzy tę sieciówkę, która zaraz po Empiku cieszy się najmocniejszą pozycją na liście księgarń w Polsce. Akurat trafiłem na niezły kocioł, bo mamy przecież przedświąteczny czas, a więc ten gorączkowy okres, gdzie ludzie robią sobie prezenty. Sęk w tym, że mniej więcej 90% klientów wydało pieniądze kompletnie bez sensu.

Dzień dobry, szukam książki dla dziesięciolatka, dla mamy, na prezent....” Tak to mniej więcej szło przez bite kilka godzin. Nie rozumiem, dlaczego sprzedawca ma wiedzieć, co za książkę chciałby przeczytać, kliencie, twój syn/córka, ojciec/matka, dziadek/babcia, przyjaciel/przyjaciółka? Kto jak nie ty! A jednak to sprzedawca został obarczony tą odpowiedzialnością.... Z racji tego, że jestem książkowym maniakiem, sam dostawałem na różnego rodzaju okazje książki. Rzadko kiedy z którejkolwiek się ucieszyłem. O czytaniu nie wspominając...

Jak mądrze podejść do zakupów? Jak mądrze wydawać pieniądze?


Jest na to sposób. Mianowicie, karty prezentowe. Jest to coś w rodzaju elektronicznego bonu towarowego, który można doładować dowolną kwotą i ofiarować drugiej osobie. Jaka płynie z tego korzyść? Ano taka, że środki znajdujące się na karcie podarunkowej zostaną zainwestowane mądrze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz