Mój blog nazywa się "poradnik walutowy", ale porad
do tej pory było na nim raczej niewiele... Dlatego postanowiłem to zmienić,
zwłaszcza, że przyszły wakacje i wiele osób zadaje sobie pytanie - gdzie
najlepiej wymienić pieniądze i czy taka wymiana ma jakieś znaczenie?
Owszem ma. Wszyscy, którzy myślą, że "kilka
groszy" przy kwotach, które wymieniamy - nie mają żadnego znaczenie i że
to zbyteczne zawracanie sobie głowy. Nie zgodzę się z taką myślą, bo po
szczegółowym researchu udało mi się zaoszczędzić sto złotych przy wymianie
dwóch tysięcy złotych na euro. Oto więc kilka porad:
- o urlopie zacznij myśleć kilka tygodni przed wakacjami.
Codziennie rano obserwuj kurs, abyś miał chociaż blade pojęcie, że euro trzyma
się około 4,20 zł, a funt to kwestia 5,80. W ciągu na przykład dwóch miesięcy
będziesz widział, że dla euro 4,11 to tanio (mówimy ciągle o sprzedaży), a 4,26
to stosunkowo drogo. Jak widzicie w ostatnich dwóch miesiącach euro wahało się
o około 20 groszy. Na 10 euro to 2 złote, na 100 euro 20. Ja wymieniałem 2000
tysiące czyli otrzymałem 500 euro i mogłem zaoszczędzić 20 x 5 czyli = sto
złotych! Nie warto się pomęczyć? Jeden obiad za darmo!
![]() |
Pamiętajcie, że kantor musi zarabiać i pobiera prowizję! |
- kiedy widzisz, że kurs rośnie, nie przejmuj się i idź...
na pocztę. W kantorach Poczty Polskiej panują zazwyczaj kursy z wczoraj i
przedwczoraj, kiedy więc euro skacze do 4,20, na poczcie będzie wynosić 4,17,
zwłaszcza, że pocztowcy nie pobierają wielkiej prowizji (o ile w ogóle ją
pobierają) no i wiadomo, że pocztowiec Cię nie oszuka...
- jeżeli na poczcie nie ma kantoru, albo waluty, którą
chcesz - idź do kantoru i zapytaj jaki jest kurs dla kwoty na przykład 2000
złotych. Uwaga! Jest on inny przy takiej gotówce niż przy wymianie stu złotych
na dwadzieścia euro! Warto więc zapytać, a nawet się potargować
- nie odkładaj wymiany gotówki na ostatnią chwilę! Na
lotnisku są kantory, kursy nie są nawet takie złe, ale często zdarza się, że
nie ma większej ilości jakiejś waluty! Miałem tak z chorwackimi kunami, na
lotnisku kantor miał tylko kun za trzysta złotych, a potrzebowałem półtora
tysiąca...
Mam nadzieję, że posłuchacie rad i komuś ułatwię pobyt na
urlopie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz