poniedziałek, 8 lutego 2016

Rozliczenie PIT. Nie ma się czego bać!



Waluty walutami, ale przyszedł powoli czas by (także z transakcji walutowych) rozliczyć się z fiskusem... Wiele osób boi się tego jak ognia, ale moim zdaniem nie taki diabeł straszny jak go malują. Czasu jest dużo, a jeśli jednego roku przysiądziecie do rozliczenia PITa i zrobicie to samemu, to gwarantuje, że w kolejnym roku nie sprawi Wam to trudności.

Przygotowałem dla Was kilka rad.

Po pierwsze - warto zawsze skorzystać ze specjalnego programu, dzięki któremu będziecie tylko wpisywać dane w tabelki i generować swój PIT. Taki program tworzą największe gospodarcze portale, w tym także te odpowiedzialne za opiniotwórczą prasę. Takie programy są bezpłatne, a zawierają wszystkie typy deklaracji rocznych takie jak PIT-28, PIT-38 czy PIT-39. Już się boicie? Jeżeli te typy nic Wam nie mówią, to znaczy, że po prostu nie jesteście przedsiębiorcami, a "zwykłymi", że tak to nazwę podatnikami - a wiec dotyczy Was PIT 37. Warto jeszcze na specjalnym portalu PIT.pl sprawdzić jaką jesteście grupą (inna jest do umowy o pracę, inna jest na przykład dla małżonków).

PIT można wypełnić i wysłać także przez internet. Nie trzeba chodzić do urzędu.

Rada numer dwa: nie bójcie się prosić o pomoc i chodzić do urzędów skarbowych! Choć może zabrzmi to niewiarygodnie, to jednak urzędnicy są tam dla Was! W wielu urzędach w całej Polsce organizowane są specjalne "otwarte soboty" podczas których można przyjść i zadać pytania. Co więcej - jest także akcja, kiedy na przykład przez cały weekend można rozliczyć się w galerii handlowej. Wystarczy śledzić stronę waszego urzędu. 

No i na koniec rozwieje wątpliwości moich kolegów, którzy jeszcze studiują, a wiem, że wiele osób się zastanawia… „zarobiłem w 2015 niewiele, w sumie nic, jakieś tam pięćset złotych stojąc w galerii handlowej na promocji serków, więc nie muszę się rozliczać.” Błąd! Musisz! Każdy musi, kto coś zarobił, a stojąc na promocji miałeś pewnie umowę zlecenie. Rozlicz się i miej święty spokój, pieniądze przy tak małym dochodzie do Ciebie wrócą latem – będzie to tak zwany „zwrot podatku”. A z fiskusem lepiej nie zadzierać!